
**************************************************************************
odkryłam dziś w domu szufladę w kuchni, w miejscu, gdzie jestem codziennie, parę razy dziennie, miejscu w samym centrum domu, zapomnianym miejscu w sercu domu. zamknięta szyflada, której nikt nie otwierał od piętnastu lat,
znalazłam w niej wiele numerow, cyfr i liczb:
1. cztery bilety do sali trzynastej na Harrego Pottera z dwunastego czerwca dwa tysiące czwartego
2. rachunek za cztery krzesła i komplet dwóch lamp z Castoramy z dwa tysiące piątego
3. wycinki filcu w trzech kolorach
4. okulary dla dalekowidza plus-dwa
5. talię kart, as kier, dwójka karo, trojka trefl, czwórka karo, piątka pik, siódemka trefl, ósemka pik, dziewiątka karo, dziesiątka kier, napierw zobaczyłam piątkę kier
6. siedem talonów na darmową pizzę, ulubioną Ig.
7. trzy karty wstępu do fitness w Otwocku i basenu w Józefowie
8. siedem kart trzyD Scooby-Doo
9. dwa bilety do sali dziesiątej na dwudziestego szóstego lipca dwa tysiące czwartego
w czasie przeprowadzki przenieśliśmy tę szufladę z toaletką z Iłowa, z kuchni na Pomologicznej do kuchni na Kociszewskich, gdzie stała się niewidzialną
zawsze podziwiałam, twoją obojętność na rzeczy i detale